Żołnierze Wyklęci, Żołnierze Niezłomni. Tak nazwano żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego, którzy od 1944 roku stanęli do nierównej walki z komunistycznym aparatem bezpieczeństwa wspieranym przez Armię Czerwoną. Żołnierze Wyklęci wywodzili się z Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych. Wierni żołnierskiej przysiędze stawili opór sowietyzacji kraju.
Już w 1944 roku, po wkroczeniu Armii Radzieckiej, rozpoczęły się aresztowania, deportacje. Wielu żołnierzy zostało skazanych na karę śmierci. Ci, którym udało się uniknąć okrutnego losu, powrócili do konspiracji.
Czy był sens tej beznadziejnej walki, która nie mogła skończyć się zwycięstwem? Na to pytanie odpowiedzi udzielił prezes Instytutu Pamięci Narodowej – Jarosław Szarek „Walka była potrzebna, była takim samym kamieniem milowym w budowaniu postaw patriotycznych jak Powstanie Listopadowe czy Powstanie Styczniowe. To bardzo często była walka o honor… Nie mieli szans na wygraną, ale zdecydowali się o to walczyć”. Wojna się skończyła, nie odzyskaliśmy niepodległości. Wielu z tych żołnierzy rozpoczęło walkę z dniem 1 września 1939 roku. Wystarczy prześledzić wojenne losy Witolda Pileckiego.
Kim byli Żołnierze Wyklęci? W filmie „Popiełuszko. Wolność jest w nas” jest scena obławy na żołnierzy podziemia niepodległościowego, której świadkami są mały Jerzy Popiełuszko i jego tata. Syn pyta taty: Czy tamci, co uciekali to bandyci? Nie – odpowiada ojciec. Żołnierze? – pyta dalej syn. Ani bandyci, ani żołnierze, raczej rycerze – odpowiada tata .
Zamordowani byli osobami w różnym wieku. Często bardzo młodzi. Jedną z nich była Danusia Siedzikówna „Inka” (1928 – 1946). Jej ojciec został zesłany do sowieckich łagrów, matka rozstrzelana przez Niemców. Wychowaniem Danuty i jej sióstr zajmowała się babcia. Inka, w 1943 roku złożyła przysięgę w AK. Potem związała się z antykomunistycznym podziemiem, była sanitariuszką. Opatrywała nie tylko partyzantów, ale również żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i milicjantów. Aresztowana przez komunistyczne władze, w pożegnalnym grypsie napisała „Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. Przed śmiercią krzyknęła „Niech, żyje Polska”.
Dane IPN na temat ofiar komunistycznego aparatu terroru są zatrważające: 21tys. zamordowanych w więzieniach, 5tys. skazanych na karę śmierci. Niestety, brak jest danych na temat zabitych w trakcie łapanek, pacyfikacji i zamordowanych bez wyroku sądu. Ich bezimienne groby znajdują się w nieodkrytych miejscach, lasach, przy cmentarnych murach. Przez wiele lat byli nieobecni w historii Polski. Skazani nie tylko na śmierć, ale również na niesławę i zapomnienie.
W 60 rocznicę zamordowania kierownictwa Zarządu Głównego IV Komendy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość – 1 marca 2011 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
S. A.